Artykuły, języki obce w pracy, rekrutacja, ssc bpo, 01.02.2022
Znasz języki obce? W tej branży znajdziesz pracę
5 min.
Rynek usług outsourcingowych prężnie się rozwija, a pracowników brakuje. Coraz więcej firm z zagranicy decyduje się na przeniesienie swoich usług do Polski. Aby pozyskać pracownika firmy proponują podwyżki wynagrodzeń do 15%, premie uznaniowe w postaci tzw. trzynastek, a kandydatom z zagranicy oferują pakiety relokacyjne.
W sektorze SSC/BPO miniony rok obfitował w dużej mierze w trudne poszukiwania pracowników ze znajomością języka niemieckiego i francuskiego. Pracodawcy poszukują przede wszystkim osób, które znają wspomniane języki, a dodatkowo podsiadają doświadczenie i konkretne umiejętności w obszarze finansowym i bankowym, ze szczególnym uwzględnieniem działów księgowych. Najwięcej wakatów oferują firmy z Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Holandii, Belgii czy Niemiec, które w ostatnim czasie zdecydowały się outsourcować swoje procesy do Polski.
– Największa trudność w zrekrutowaniu właściwych osób polega na tym, że mnogość i szybkość powstawania nowych miejsc pracy zdecydowanie przewyższa ilość kandydatów dostępnych na rynku. Mamy dziś do czynienia z rynkiem kandydata i to jest bardzo mocno odczuwalne. Firmy nieustannie otwierają nowe procesy rekrutacyjne, chcą je szybko realizować, co nie jest łatwe, bo wiele z tych procesów dotyczy takich samych stanowisk – mówi Angelika Grzyb, Team Leader HRK SSC/BPO.
Sytuacja na rynku centrów usług wspólnych zaczyna przypominać sytuację, jaka od dłuższego czasu ma miejsce w sektorze IT – kandydaci otrzymują po kilka ofert pracy tygodniowo, a co za tym idzie, ich oczekiwania wobec potencjalnego nowego pracodawcy są wysokie. Znalezienie odpowiedniego kandydata dodatkowo utrudnia fakt, że osoby kompetentne biorą udział zazwyczaj w kilku procesach rekrutacyjnych jednocześnie, a firmy potrzebują pracowników „na już”.
– Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z tak duża ilością kontrofert. Obecnie ogromnym wyzwaniem jest już samo przekonanie danej osoby do udziału w procesie rekrutacyjnym To jest coś z czym rekruterzy poszukujący pracowników w obszarze SSC/BPO mierzą się na co dzień – mówi ekspertka HRK.
Problem z językami
Aby zaspokoić rynek pracy w obszarze SSC/BPO potrzebna jest większa pula kandydatów ze znajomością języków obcych. Ekspertka HRK ocenia, że polskie szkoły i uczelnie wyższe wciąż przywiązują zbyt małą wagę do edukacji w zakresie języków obcych. – Wielu kandydatów zna dany język obcy, lub nawet kilka, na poziomie podstawowym czy tak zwanym komunikatywnym, jednak z punktu widzenia pracodawców taki poziom nie jest wystarczający. Firmy najczęściej oczekują, że kandydat będzie posługiwał się językiem obcym na poziomie minimum B2 lub C1 – komentuje Angelika Grzyb.
Niewiele firm decyduje się na inwestycję w postaci opłacania pracownikom procesu nauki języka obcego od podstaw, ponieważ osiągnięcie pożądanego przez pracodawcę poziomu komunikacyjnego w języku obcym to proces długotrwały i może zająć nawet około 2-3 lat. Co prawda dofinansowanie do nauki języków obcych stanowi benefit oferowany przez większość organizacji na rynku SSC/BPO, jednak w tym konkretnym przypadku nie wchodzi w grę nauka języka od podstaw.
Szybkie decyzje, podwyżki i trzynastki
Rynek SSC/BPO charakteryzuje w ostatnich miesiącach przyspieszenie procesów decyzyjnych. W krótkim czasie pracodawcy podejmują decyzje o zaproszeniu kandydata do kolejnego etapu procesu, bądź też złożeniu mu oferty zatrudnienia. Bardzo często, aby nie stracić kandydata z powodu kontroferty, firmy oferują wyższy poziom wynagrodzenia.
– Z moich obserwacji wynika, że gdy klientowi zależy na pozyskaniu danego kandydata jest w stanie być elastyczny, szybko podjąć finalną decyzję o zatrudnieniu, a dodatkowo podwyższyć wynagrodzenie. W sektorze SSC/BPO te podwyżki wynoszą przeważnie od 10% do 15%, oczywiście w zależności od stanowiska i kompetencji kandydata. Podwyżka na takim poziomie jest w stanie skłonić kandydata do przyjęcia oferty – mówi Angelika Grzyb.
Niewątpliwie dużą wartością dodaną dla pracowników centrów usług wspólnych są tzw. trzynastki, wypłacane w formie premii uznaniowej stanowiącej jednokrotność podstawowego wynagrodzenia. Takie rozwiązanie stosuje blisko połowa organizacji, a dodatkowe środki są wypłacane pracownikom najczęściej w pierwszej połowie kolejnego roku kalendarzowego. – Kandydaci mają widzę, które firmy stosują taką formę dodatkowego wynagrodzenia i często już na wczesnym etapie procesu rekrutacyjnego, chcą poznać zasady przyznawania „trzynastek”. W wielu przypadkach zwiększa to ich motywację do udziału w procesie – zauważa ekspertka HRK.
Różne oczekiwania
Większość firm wciąż jeszcze nie wie, jak będzie docelowo wyglądać ich system pracy w ciągu najbliższych kilku miesięcy z uwagi na wciąż nieustabilizowaną sytuację z pandemią. Jak zauważa Angelika Grzyb, większość firm, dla których realizuje procesy rekrutacyjne pracuje obecnie w systemie hybrydowym, jednak nie wyklucza za pewien czas powrotu do biur, czy zwiększenia liczby dni pracy z biura kosztem mniejszej ilości home office. To kłóci się z oczekiwaniami kandydatów, którzy przyzwyczaili się do pracy zdalnej. – Większość kandydatów, z którymi jestem w stałym kontakcie chciałoby pracować w systemie hybrydowym lub zdalnym. Niewiele osób jest zainteresowanych powrotem do biura w 100%. Z kolei pracodawcy w dłuższej perspektywie oczekują powrotów do biur – podsumowuje Angelika Grzyb.