Artykuły, biznes, hr, porady hr, rynek pracy, strategia hr, 07.07.2021
Hierarchia stanowisk pracy w firmie
4 min.
Choć coraz więcej przedsiębiorstw, wzorem zachodnich firm, wprowadza swobodny sposób komunikacji, to nie znaczy, że zupełnie rezygnują z hierarchii w firmie. Jakie relacje powinny panować między pracodawcami a podwładnymi? W jaki sposób hierarchia stanowisk pracy wpływa na funkcjonowanie całej organizacji? Sprawdź!
W jakim celu stosuje się podział stanowisk w firmie?
Hierarchia stanowisk pracy pozwala zaprowadzić porządek w firmie, czyli m.in. wyznaczyć każdemu obowiązki i na tej podstawie zróżnicować wynagrodzenia, nie narażając pracodawcy na oskarżenia o nierówne traktowanie. Dzięki ustaleniu jasnej struktury w organizacji każda osoba zatrudniona wie, do kogo może się zwrócić w razie problemów. To sprzyja szybszej i bardziej efektywnej pracy. Hierarchia stanowisk w firmie pozwala także wyznaczyć klarowną ścieżkę kariery dla każdego pracownika. Dzięki temu osoby zatrudnione dokładnie wiedzą, jakie cele muszą spełnić, żeby otrzymać awans. To powoduje wzrost zaangażowania w wykonywane obowiązki. Hierarchia stanowisk w firmie może wyglądać następująco: asystent, młodszy specjalista, specjalista, starszy specjalista, manager, dyrektor/prezes. Oczywiście model ten będzie wyglądał inaczej w zależności od firmy i wykonywanej przez nią działalności.
Choć dla wielu osób, zwłaszcza z młodego pokolenia, hierarchia stanowisk pracy może wydawać się reliktem przeszłości, to w niektórych branżach całkowite zatarcie granic między pracownikami i przełożonymi, a także między współpracownikami, może okazać się ryzykownym eksperymentem, który w negatywny sposób odbije się na wynikach finansowych przedsiębiorstwa.
Jakie stosunki w hierarchii powinny być między kadrą zarządzającą a pracownikami? Czy szef może być kolegą?
Przejście na „ty” ułatwia komunikację w pracy. Skraca dystans między współpracownikami i przełożonymi, a także sprzyja budowaniu pozytywnej atmosfery. Koleżeńskie stosunki z szefem mogą być jednak źródłem problemów, zwłaszcza dla… szefa, który często staje między młotem a kowadłem. Z jednej strony nie chce psuć dobrych relacji z podwładnymi, a z drugiej chce zachować autorytet. Tak jak w wielu innych sytuacjach, tak samo w tym przypadku warto stosować zasadę złotego środka: nic nie stoi na przeszkodzie, aby zwracać się do pracowników po imieniu i rozmawiać o życiu prywatnym (jeśli dwie strony mają na to ochotę), ale warto ograniczyć spotkania po godzinach do wyjść integracyjnych lub wyjazdów o charakterze służbowym.
W wielu organizacjach, zwłaszcza w branży marketingu i nowych technologii, zwracanie się do wszystkich po imieniu, niezależnie od zajmowanego stanowiska czy wieku, jest na porządku dziennym. Przechodzenie na „ty” już podczas rozmowy kwalifikacyjnej lub w pierwszym dniu pracy jest częścią kultury organizacyjnej wielu przedsiębiorstw. W takim środowisku pracy doskonale odnajdują się przede wszystkim osoby urodzone w latach 80, 90. i na początku dwutysięcznych, dla których głównym kanałem komunikacji jest internet, który sprzyja bezpośredniej komunikacji. Szybkie przejście na „ty” może być jednak odebrane przez niektóre osoby ze starszego pokolenia, jako przejaw arogancji, a nawet złego wychowania. Wchodząc do danej organizacji, trzeba się jednak dostosować do panujących w niej zasad. Dlatego warto już na samym początku jasno określić, jakie zasady panują w firmie: czy wszyscy zwracają się do siebie po imieniu, a może „panem” jest tylko szef. Zgodnie z zasadami biznesowego savoir-vivre to właśnie on powinien zaproponować podwładnym przejście na „ty”. Skracanie dystansu przez pracownika może zostać negatywnie odebrane.